Ogarnę się kiedyś i będę pisała posty regularnie. Kiedyś.
Są wakacje i Madance się jara. Przez dwa tygodnie (teraz przez tydzień...)nigdzie nie wyjeżdżam, więc postaram się pisać w miarę regularnie i często, aczkolwiek może wychodzić to różnie. Głównie dlatego, że mam w planach spędzić te wakacje bardziej aktywnie niż poprzednio, przez które głównie czytałam/robiłam coś na komputerze/rysowałam/pisałam/spałam .
Ścięłam włosy. Sama nie wiem po co, aczkolwiek jest fajnie (pisanie zdań z sensem level master). Miałam też zafarbować, ale mi nie wyszło i raczej nie wyjdzie.
Piłam Mullermilcha (nie wiem jak to inaczej nazwać) o smaku "Coca Cabana" i z epickim opakowaniem. Tak bardzo mundialowy szał.
Przyszła moja długo oczekiwana bluzka z CHB. Przymierzam ją z bananem na twarzy... i okazuje się, że jest za mała. Moje życie legło w gruzach.
Wyszedł mi kolejny post, w którym nie ma co czytać, ale przynajmniej jest, a to już dobry początek.
Suchar na koniec (przypomniało mi się, że raz coś takiego zrobiłam)
Czego boi się każdy napastnik Liverpoolu?
Że Suarez ich wygryzie
Ma ktoś tutaj snapa?
Ja jestem Madanceq
Też miałam zafarbować, ale w końcu nie zafarbowałam, bo uznałam, że w brązowych mi lepiej. Zamiast farby kupiłam perukę. >.<
OdpowiedzUsuńCzo ja taka szalona. xd
Aż se na wakacje bloga odnowiłam ;p ---> http://tailed-diary.blogspot.com/