Post podżamprezowy

Supervised? Powiedzmy...

Był post przed, to będzie post po.



Nawet nie wiem jak to opisać. Aż żal mi siebie.
Chyba że... Mam genialny pomysł. A genialny w moim wykonaniu oznacza beznadziejny i zupełnie nie mający sensu. Tak, opiszę wszystko w punktach (bez wróżb)
1.Wychodzę dosyć późno.
2.Przychodzę spóźniona 10 minut myśląc, że jestem ostatnia.
3. OK, nie jestem ostatnia, po mnie są jeszcze cztery osoby.
4. Żarcieeeeee.
5.Takie niby tańce
6.Łapanie bandytów. Tacy ludkowie niszczą nam trawnik/boisko itp.
7.Żarcieeeee
8. Zaśpiewałam Kasi i Kindze wierszyk z poprzedniego posta. Teraz stał się on popularny w całej klasie. Nie dziwię się jak mnie tak jutro przywitają...
9.Nasze szaleństwo na korytarzu
10.Żarcieeee
11.Jeszcze jedno szaleństwo.
12.Sprzątanie...

Pominęłam wypady do łazienki i wróżby. Wróżby były co ok. 0,5h. Wyszło mi:
1. Była tablica z gwiazdkami. Na odwrocie każdej gwiazdki był napisany zawód. Paweł wziął mój wymarzony. Be. Mi wyszło, że będę... policjantką.
2. Kojarzycie wróżbę z trzema kubkami (w jednym pierścionek, w drugim różaniec, w trzecim whatever)? Wyszło mi, że będę mężatką.
3. Wróżb z imionami były dwie. W jednej wyszedł mi Alan (lol), a w drugiej trafiłam idealnie po środku na Wojtka, Mariusza, Mateusza i Kamila.
4.Były też kubki pod którymi były różne przedmioty. Ja wylosowałam kota- symbol magii. Czy to znaczy, że nauczę się czarować?
5. W numerologii jestem 7...
6.... A w kwiatkach stokrotką.
7. Wylosowałam życzenie "Mieć 100k widzów na Youtube". Nie wiem kto to pisał. Ja napisałam "Moje życzenia to moje sprawy".
I to by było na tyle. A nawet jeśli nie, to jutro dopiszę. Wybaczcie jestem padnięta.

Mówiłam już o Raline? Tak, chyba tak.