poniedziałek, 19 listopada 2012

BP, Rozdział I "Marzena o smaku kawy"

Dlaczego ja tak lubię ten gif?
Zacznę tak:
Nie wiem czemu dałam taki tytuł. Prawdopodobnie wziął się od nazwy kawiarni.
A teraz imiennik.
Diamond Fix- dosł. Dylemat z diamentami. Dlaczego tak, a nie inaczej? Dowiedzie się już niedługo.
Brilliant- dosł. Brylant. Dlatego Dame (mój skrót do DF) dziwiła się, "co to za moda na kamykowe imiona". Ona sama takie nosi.
Latteria Milk- dosł. Nic mądrego, bo mleczne mleko. Skrót to Latte Milk (co oznacza Mleko Mleko). Imię z włoskiego i angielskiego. Oznacza ono wielką miłość Latte, do kawy z dużą ilością mleka.
Favair - dosł. Łaska powietrza. Do samej zainteresowanej imię to niezbyt pasuje. Co ciekawe słowo Favor (łaska) czyta się tak samo jak obecne imię. Czyli ludź posługujący się angielskim napisał by to imię Favor, a nie Favair.

A teraz przechodzimy do rozdziału namber łan:

 -Nie tu! Z boku! Nie, nie, nie, nie... - Latteria Milk krzyczała do Favair, która prawdopodobnie próbowała nie pomylić położenia cukru, z położeniem soli. Usłyszałam tak zwany "facehoof". Nie dam nawet trzech kucykowych groszy za to, że była to Favair. Szefowa zatrudniła nas tylko z konieczności. Był to rodzinny biznes. Jej ojciec był szefem, jej dziadek. Nie miała rodzeństwa, więc kawiarnia przeszła na jej barki. Stawała się coraz bardziej popularna, a ona nie dawała sobie ze wszystkim rady. Favair miała dużo przyjaciółek, między innymi Latte i mnie. Latteria zatrudniła Fav, a ona pociągnęła za sobą mnie. I tak jakoś wyszło.
 Nagle rozległ się trzask i krzyki jednorożca koloru kawy z mlekiem. Tak... Za to właśnie lubię Favair. Jest pegazem, z charakteru lekko podobna do Derpy (która także jest jej przyjaciółką). Jej Cutie Markiem jest sztanga. Momentami jest przez przez to załamana. Uznaje, że chciałaby mieć jakikolwiek inny znaczek, choćby Latte. Przedstawiał on kawę mrożoną.
- A twój to na pewno. Jest prześliczny. Diament i dwie małe gwiazdeczki po jego przekątnych. Tak minimalistycznie! Przepiękny! - zwykłe trele Fav. Jakbym nie wiedziała jak on wygląda. Osobiście się z tą opinią nie zgadzam. Tak samo jak moje imię, wiąże się on z pewną przypadłością. Niezbyt miłą przypadłością.
 -Diamond Fix! Ruszaj się! Za chwilę otwieramy! Radziłabym ci się nie spóźnić!- rozległ się wrzask wypowiedziany tak, jakby było to jedno długie słowo. Cóż, Lateria jest już w tym wyćwiczona. Od dwóch miesięcy powtarza mi to samo.
- Już idę!- odkrzyknęłam i klapnęłam głową w poduszkę. Za chwile tego pożałowałam, bo okazało się, że w nocy poduszka dostała skrzydeł i odleciała z mojego łóżka wprost na podłogę.
 Rozejrzałam się po pokoju. Mieszkałyśmy wszystkie trzy razem. W niewielkim mieszkaniu nad kawiarnią. Potrzebne było to, żebyśmy się punktualnie stawiały. Favair z Latte zwykle wstawały wcześniej. Wiadomo, jedna musi ułożyć towary, a druga nią dyrygować.
 Prywatnie Latte Milk była inna. Weselsza, milsza, a przede wszystkim bardziej rozluźniona. W pracy było o wiele bardziej zestresowana. Nie umiała utrzymać nerwów na wodzy. Czasami...
-Diamond Fix!
No właśnie. Dokładnie o tym mówiłam.
- Idę... - wymamrotałam pod nosem. Ubrałam mój niebieski fartuch z logo "Coffe dreams" i przypięłam do niego plakietkę z podpisem "Diamond Fix". We włosy wpięłam kwiatek. Nasz firmowy znak. Schodząc na dół  zajrzałam przez drzwi do pokoju Favair. Jej łóżko jak zwykle było w nieładzie. Ja swoje pościeliłam przed wyjściem.
 - Favair, znów ćwiczyłaś latanie? - spytałam się widząc lekko spoconą pegazkę w zielony fartuchu. Pochodzi ona linii pegazów czystej krwi. Może wyjść tylko za pegaza, żeby nie zaburzyć idealnej linii Według jej rodziny powinna także doskonale latać. To jednak niespecjalnie jej wychodziło. Owszem, potrafiła wykonać parę podstawowych trików, ale nic większego. Familia zawsze komentuje jej sposób wznoszenia się w powietrza na wszelkich zjazdach rodzinnych.
- Jasne, przecież muszę - odpowiedziała uśmiechając się niepewnie - Wiesz co ja już umiem? - ożywiła się - Potem ci pokażę... - zmarkotniała, kiedy zobaczyła minę Latterii - Idziemy? - dodała.
Kiwnęłam głową. Nie zostało nam zbyt wiele czasu. Z magazynu weszłyśmy do głównej sali. Byłą cała brązowo-biała, idealnie pasowała do kolorów Latte. Przed oszklonymi, automatycznymi drzwiami. Stał tłum kucyków. Jako pierwsza w kolejce stała Rarity. Za nią zobaczyłam Cloud Chaser i jej siostrę, Flitter.
 Nagle szczęknął zamek. To Latte otworzyła drzwi. Tłum kucyków wlał się do środka. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak to jest, kiedy ma się najpopularniejszą kawiarnię w całym Ponyville.
 Jako pierwsza podeszła do mnie Rarity. Już z daleka zawołała:
- Jak się masz kochana? Dawno cię nie widziałam!
Nie miałam tyle przyjaciółek co Favair, ale jedną z nich z pewnością była fioletowa grzywa. Harmonijnie kołysząc się na idealnie pomalowanej głowie podeszła i zamówiła koktajl owsiany. Nie był to zbyt popularny napój. Nawet wiem dlaczego. Kiedyś go spróbowałam. Od tego momentu wierzę Latterii w każde jej słowo na temat kawy. W pewnym momencie klaczka rozpoczyna rozmowę:
-Diaksik? - pyta się niepewnie.
-Hmm? - wychrząkuje. Nienawidzę jak ktoś tak do mnie mówi. Ale to Rarity, jej mogę wybaczyć.
- Do Ponyville przyjechała nowa klaczka. Nazywa się Brilliant.
- Celestio- nie mogłam się powstrzymać i jęknęłam- Co to za moda na kamykowe imiona?
- Och- westchnęła Rarity. Może mi jeszcze powie, że ta cała Brilliant jest czystym klejnotem!
- Wierz mi Brilliant jest czystym klejnotem- wiedziałam- Pracuje w SPA. Wiesz jaka jest piękna. Oczywiście - powiedziała potrząsając fioletowymi lokami - nie taka jak ja, ale jednak. I miła... I... i taka dyskretna. Ma taki słodki głos. Delikatny, ale jednocześnie mocny. No i taka miła... Mówiłam już o tym? Czuję, że to będzie początek wspaniałej przyjaźni.
Zagotowało się we mnie. Muszę poznać tę Brilliant! Za wszelką cenę.


Tak, może za bardzo się wściekła, ale mniejsza o to.

I jak pierwszy rozdział? Podoba się?
Paczajcie jakiego ładnego hjumanka od Raline dostałam.
Tapeta na dziś
Jutro nie będzie z Rarity, przysięgam. Jak bum cyk cyk tralala, niech mi w oko wleci ćma!

2 komentarze:

Hejo!

Jak już tu jesteś to zostaw komentarz. Dla ciebie zmobilizowałam się nawet dla napisania czterozdaniowej przemowy.

Na pytania w komentarzach odpowiem- w komentarzu.