sobota, 8 grudnia 2012

Mission impossible, czyli jak się nie wywalić.

Odpowiednie do dzisiejszego dnia
Tiak. Dzisiaj pierwszy raz byłam na łyżwach. Zacnie.



Z Kasią. W Łaziskach, więc ok.10 minut drogi. Grałyśmy w Pou. Potem wielka ślizgawka. Godzinę. Towarzystwo całkiem niezłe. Zaliczyłyśmy parę gleb. Potem wyrównywali lód i godzinę czekałyśmy. Naszą główną atrakcją była gorąca czekolada, a dla Kasi jeszcze Pou. Potem poszłyśmy jeszcze raz. Tu ludzie byli mniej fajni. Ale mniejsza. Po drugiej turze miałam zamiar kupić herbatę. Przede mną była Kasia. Wszystko jej poszło OK. A mi kubka nie chciało dać. I 1,20 poszło w pierony. Ale Kasi nie smakowała jej herbata, więc mi dała, a sobie kupiła z podwójnym cukrem.

I jestem leniem i nie chce mi się więcej pisać.
Tapeta na dziś
Klasyczna. Specjalnie dla Pitki z okazji urodzin.

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. hu, ja na łyżwach już z 1000 razy byłam xd u nas są automaty z kawą i czekoladą o3o

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam na łyżwach 2 razy ;>
    Mam ochydnie śliskie buty, więc prosta droga to dla mnie lodowisko xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja byłam tylko raz na łyżwach i mam zamiar pójść drugi :D

    OdpowiedzUsuń

Hejo!

Jak już tu jesteś to zostaw komentarz. Dla ciebie zmobilizowałam się nawet dla napisania czterozdaniowej przemowy.

Na pytania w komentarzach odpowiem- w komentarzu.