Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją. Są niebezpieczni.

Rozbroiłam klawiaturę bo Red Bull dodał mi skrzydeł/ lubię placki

Dzisiaj jest czwartek, co oznacza, że jutro jest piątek, biiiiiczys.

Skończyły się cytaty Mark'a Twain'a, a są kogoś innego.

A ja będę opisywała swój nudny dzień. I hói.

1.Siatkówka- To niemożliwe... Czy rzeczywiście była... siatkówka?

2.Polski- Robiliśmy... Dam mit, co my robiliśmy...

Przerwa- Mam egzamin. Nie ma to jak uczyć się utworów na ostatnią chwilę. 

3.Angielski Polski- Ćwiczenia. Ogółem luźna lekcja. Idziemy klasowo na łyżwy. Oprócz Kasi (bo jest na tyle leniwa, że jej się nie chce), Kingi, Juliw, Wiktora i innych, których nie pamiętam. Oni nie mogą. 

4.Polski- Trzeci today. I trzecie pierdoły today. Mamy lekturę na czwartek. Super.
5.Przyroda- Kasia myślała, że dzisiaj jest test. Ale nie było.
6.Matma- Pilnowałyśmy dzieci na jadalni, więc się spóźniłyśmy. Właściwie samo "pilnowanie" polega na tym, że siedzi się na czterech literach. I tyle. Porządkiem zajmuje się świetliczanka.
7.Kółko matematyczne- Czyli bardziej schizowe zajęcia, niż językowe.

Tu powinno być moje narzekanie ile rzeczy muszę zrobić w tym tygodniu. Ale... Albo zrobię. Co mi tam.

1.Dwa testy.
2.Dwie eliminacje.
3.Lektura na czwartek
4.Na pamięć fragment czegoś tam i dwie pieśni na religie.
5.Na kółko zadania.
7.I hói wie co jeszcze. Bynajmniej egzamin mam za sobą.

To nie wszystko, ale pominę. Wiem, że mi się nie chceeeee. A to wszystko w tym tygoniu.

Tapety też mi się nie chce wstawiać.

I pytanie do was:
Jakbyście chcieli mieć na imię gdyby miało być one obcojęzyczne? Żeńskie i męskie.
Pisujcie.