niedziela, 21 października 2012

Domczysuaf

I dlatego nie mam czasu na matmę...
Dzisiaj pierwszy post z nie mojego komputera.
Rano rodzice wywieźli mnie do Istebnej. W pewnym momencie musieliśmy pójść do lasu. Moje zaangażowanie wynosiło zero jeden. W końcu ktoś zbierał żywicę z drzew. Jakoś tak pod koniec, potknęłam się o grzyba. Więc nikt nie może powiedzieć że grzybów nie zbierałam. W czasie ok.2 godzin przeczytałam 200-stronicową książkę. Jezu, ja się w Twilight zamieniam...
\
Zresztą zorientowałam się, że skoro piszę z komputera mamy, a ona nie ma problemów z wtyczką, mogę pisać komentarze. I mam ogromny zaciesz.

Ostatnio nadużywam słów: zaciesz, burżuazja, ambitny, zacny i epicki. Może na blogu tego nie widać, ale tak jest.

Dzisiaj doszłam też do wniosku, że kocham mój domczysuaf.

Tapeta na dziś
I tym akcentem kończę, ponieważ rodzice się mnie dopytują czy ja historię swojego życia piszę.

2 komentarze:

Hejo!

Jak już tu jesteś to zostaw komentarz. Dla ciebie zmobilizowałam się nawet dla napisania czterozdaniowej przemowy.

Na pytania w komentarzach odpowiem- w komentarzu.