środa, 3 października 2012

Zmiennokształtni, OS, Rozdział IV "Rozmowa"

Kolejny rozdział. Publikuję bo wena mnie nawiedziła.
_____________________________________________



-Serio? – mruknęła Paulina niespecjalnie przejęta kłopotami przyjaciółki.
-Tak, serio. Dlaczego mi nie wierzysz? Dlaczego mia bym Cię okłamać, ja twoja najlepsza przyjaciółka? Czy kiedyś coś takiego Ci zrobiłam? Nie? No właśnie, tak myślałam.  A zupełnie na marginesie, to przecież też widziałaś to światło? I widziałaś jak machałam Ci z tamtego miejsca.
Paulina przetrwała ten monolog bez zmrużenia oka. Dobrze wiedziała jaka jest jej przyjaciółka. Kiedy targają nią jakieś silniejsze emocje nie może przestać gadać. Widziała też, że kto jak kto, ale Magda okłamać by jej nie mogła. I rzeczywiście widziała to światło. A potem Magdę. Nie wiedziała co o tym myśleć. Przecież to dziwne. Jak cudem mogła się zamienić w… właściwie sama nie wie co. Kucyka uwięzionego w ciele człowieka. Tak, to jest dobre określenie. Przez chwilę zastanawiała się w co ona by się zmieniła. Miała dwa ulubione kucyki – Lyrę i Colgate. I co z tego, że żadna się nawet w filmie nie odzywa. Obydwie są fajne. Obydwie podobne. Magda miała swojego ulubionego, a ona? Czy stałaby się Lyrą czy Colgate? A może byłaby obiema naraz. A może…
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Paulina uniosła głowę. Magda patrzyła się na nią ze skrzyżowanymi rękami i podniesioną jedną brwią.  Nagle przypomniał jej się odcinek „Różowa Intuicja” .
-Wyobraź sobie, że tak. I wiesz co… wierzę Ci. Co z tego, że nie mogę zrozumieć. Wierzę Ci.
Twarz Magdy po raz pierwszy od tego spotkania rozjaśnił uśmiech.
-Super.  Pokażę Ci coś.
Machnęła ciemno blond włosami i zaczęła szukać czegoś w torbie. To coś okazało się pięknym diademem (Roweny Ravenclaw).  Pozłacany, być może nawet ze szczerego złoto z dużym fioletowym klejnotem w środku.
-Nie powiesz mi, że to nic – uśmiechnęła się Magda – W końcu samo nie przyszło.
-Więc skąd tu jest?
Paulina nie mogła uwierzyć, że coś takiego właśnie leży przed nią na stole. Kolejny raz pomyślała, że Magda by jej nie okłamała.  Ale jednak… skąd by u niej był taki diadem? To byłoby z „lekka” w nie jej stylu. Magda nie przepadała za sukienkami, spódnicami, biżuterią, a przede wszystkim za wszelkiego rodzaju ozdóbkami na włosy.  O co w tym wszystkim chodzi?  A co, jeśli Magda ją nabiera? Ukryła twarz w dłoniach i myślała. Nie zwracała uwagi na Magdę. Ona widząc to odwróciła się w stronę okna. Wiedziała, że przyjaciółka chce zostać sama. Spojrzała w taflę szkła.
- Nie, to nie może się teraz dziać – szepnęła wiedząc swoje fioletowe oczy. Owszem, chciała by Paulina jej uwierzyła, ale nie znaczy to, że od razu musi się przemieniać. Nagle zaczęła strasznie boleć ją głowa. Po chwili usłyszała słowa:
„Nie teraz nadszedł twój czas. Jeszcze tydzień został do snu ostatecznego. Wszystko co się dzieje, dziwnego, dla ciebie lub dla innych, dzieje się tylko jako sen. Widzisz to tylko ty, nikt po za tobą nie wie o twoim sekrecie. Lecz, możesz wybrać jednego powiernika. On będzie dzielić twe troski z tobą. On będzie pomagać tobie. On będzie widział wszystkie twe zmiany. On dokończy, gdy ty w misji polegniesz. Odłóż wszystko co jest dla Ciebie najważniejsze. Zignoruj problemy. Nie interesuj się światem. Przygotuj się. Masz tydzień.”
Po tych słowach ból ustał, a Magda mogła w końcu odetchnąć. Przypomniała sobie, jak żeński, ciepły, lecz stanowczy głos mówił jej, że ma wybrać… powiernika. Tak się wyraził. Magda w pierwszej chwili pomyślała o Paulinie, przecież bez tego jej nie uwierzy, jednak przypomniała sobie pewne słowa. „On dokończy, gdy ty w misji polegniesz.” Zastanowi się jeszcze. Tak, zastanowi, przemyśli.  Popatrzyła na Paulę. Uśmiechnęła się do niej. Chciała do niej podejść, zagadać jakoś, powiedzieć, że to wszystko żart, ale zobaczyła, że Paulina dziwnie się na nią patrzy. Pa chwili spytała:
-Magda, słuchaj, nie chcę być niemiła, ale dlaczego masz fioletowe oczy?
Dziewczyna jęknęła w duchu. Więc jednak powiernik wybrał się sam. A może to ona ją wybrała? Może tajemniczy głos zaplanował sobie mowę, a ona mu przeszkodziła.
-Magda powiedz mi co się tutaj dzieje? – Paulina mówiła coraz bardziej rozhisteryzowanym głosem.
-Już – szepnęła Magda. Wiedziała, że z tego niema już odwrotu. 
                         _____________________________________________
IV z moich krótkich rozdziałów. Nie umiem pisać długich. Może kiedyś się skuszę.
A teraz... Have fun!

5 komentarzy:

  1. Faaaajnie xD
    Tylko próbuj po myślniku dawać spację ;3
    Ja za to teraz nie umiem pisać krótkich rozdziałów xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mieszkam niedaleko Katowic!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ! Doczekałam się :3 Super :D

    OdpowiedzUsuń

Hejo!

Jak już tu jesteś to zostaw komentarz. Dla ciebie zmobilizowałam się nawet dla napisania czterozdaniowej przemowy.

Na pytania w komentarzach odpowiem- w komentarzu.